Gdynia
Polska z dostępem do morza! Tyle, że bez portu…
„Kto posiądzie bieg dolnej Wisły i Gdańsk, będzie bardziej panem Polski niż król, który nią rządzi” – pisał Fryderyk II w swoim testamencie politycznym. Granice odrodzonej Rzeczpospolitej ukształtowały się w ciągu czterech lat wojen, powstań, plebiscytów i ustaleń mocarstw, które zwyciężyły w I wojnie światowej. Decyzją tych ostatnich, Gdańsk, czyli miasto i port u ujścia Wisły, nie został włączony do nowo powstałego kraju. Polska otrzymała jedynie wąski pas wybrzeża, na którym oprócz plaż znajdowało się tylko kilka osad rybackich.
Oznacza to, że po odzyskaniu niepodległości Polska nie posiadała własnego portu morskiego, choć była szóstym co do wielkości krajem w Europie. Aby to zmienić, w 1920 r. rząd podjął decyzję o budowie portu w niewielkiej osadzie, jaką była wówczas Gdynia. Tak rozpoczęła się historia, która jest jednym z najbardziej spektakularnych przykładów rozwoju gospodarczego II Rzeczpospolitej.
W kilkanaście lat niewielka wioska rybacka, w której zamieszkiwało zaledwie 1300 osób, zmieniła się w nowoczesne miasto ze 130 tys. mieszkańców. Rozwinęła się tu również infrastruktura portowa, stocznia i żegluga pasażerska (w tym regularne rejsy na liniach transatlantyckich).
10 lutego 1926 r. Gdynia otrzymała prawa miejskie. Pięć lat później waga ładunków, które obsługiwał znajdujący się w niej port przekroczyła 2 mln 650 tys. ton zarejestrowanych na wejściu, i tyle samo na wyjściu. Do miasta zawijały statki ze Szwecji, Polski, Niemiec, Dani, Francji czy USA.
W połowie lat 30. XX w. Gdynia była już najnowocześniejszym portem przeładunkowym w Europie i wyprzedzała pod tym względem sąsiedni Gdańsk. Do wybuchu II wojny światowej przez tutejszy port przechodziło 80 proc. krajowego eksportu i 65 proc. importu. Nazywanie przedwojennej Gdyni „polskim oknem na świat” nie było więc przesadzone.
Inwestycje BGK pomogły rozwijać miasto
W 1925 r. na polskie wybrzeże przybył pierwszy prezes BGK – dr Jan Kanty Steczkowski. Jak donosiła prasa, prezes polecił zorganizować i otworzyć w rybackiej wiosce – Gdyni – oddział potężnej instytucji, jaką jest B.G.K. Na pytanie dla kogo i po co otwiera oddział banku na takim odludziu, Steczkowski odpowiedział krótko:
Moimi klientami będą rybacy polskiego wybrzeża.
Pierwszą inwestycją Banku Gospodarstwa Krajowego, która bezpośrednio wiązała się z Gdynią, było powołanie do życia w 1925 r. spółki akcyjnej, działającej pod nazwą Towarzystwo Żeglugi Morskiej. Jej kapitał założycielski wyniósł 10 mln złotych.
Rok później Bank Gospodarstwa Krajowego udzielił pierwszych kredytów długoterminowych na budowę stoczni. Kolejnych pożyczek udzielał na rozwój infrastruktury miejskiej, morskiego handlu zagranicznego i rzemiosła finansującego transakcje o charakterze pionierskim lub o szczególnym znaczeniu gospodarczym. Przez kolejne lata kredyty długoterminowe stanowiły trzon polityki BGK w zakresie finansowania budowy Gdyni.
W 1927 r. bank kupił część akcji Polskiego Związku Rybaków Morskich. A rok później Gdynia otrzymała od BGK kredyt na prawie 4 mln złotych w obligacjach komunalnych. Była to jedna z wielu pożyczek, jakie w tym czasie otrzymało miasto.
Jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakim stanął wówczas port w Gdyni, było pozyskanie dla niego wydajnego źródła energii elektrycznej. Istniejąca elektrownia wodna w Gródku okazała się w tym zakresie niewystarczająca. Problem rozwiązała pożyczka w wysokości 850 tys. dolarów na budowę elektrowni wodno-elektrycznej w Żurze i rozbudowę sieci elektrycznej w celu zapewnienia energii dla rozbudowującego się miasta i portu Gdynia. Nowoczesna inwestycja w Żurze powstała w ekspresowym tempie. Elektrownię wodną oddano do użytku w 1929 r. Była ona wówczas największym obiektem tego typu w kraju.
Ikony polskiej moderny
Materialne ślady zaangażowania Banku Gospodarstwa Krajowego w budowę nowego polskiego portu widoczne są do dziś. Dwa z nich to niemal architektoniczne symbole Gdyni. W czerwcu 1928 r. rozpoczęła się budowa nowej siedziby oddziału BGK, przy ul. 10 Lutego. Zaprojektował ją Konstanty Jakimowicz – architekt pracujący w centrali banku. Nowoczesny gmach wraz ze skrzydłem z mieszkaniami dla pracowników został oddany do użytku w sierpniu 1930 r. Był pierwszym budynkiem bankowym miasta. Charakteryzowała go prosta bryła, wyróżniająca się rytmicznymi pilastrami i eleganckim boniowaniem. W stylowe kraty na fasadzie do dzisiaj wpleciony jest anagram B.G.K.
Prawdopodobnie najsłynniejszą inwestycją budowlaną sprzed wojny, którą sfinansował BGK ze środków funduszu emerytalnego, jest największy budynek mieszkalny przedwojennej Gdyni. W 1935 r. na rogu ulic 3 Maja i 10 Lutego rozpoczęła się budowa gmachu zaprojektowanego przez Stanisława Ziołowskiego. Dziś historycy architektury określają go mianem jednego ze sztandarowych przykładów gdyńskiego modernizmu okresu międzywojennego. Bryła Bankowca, bo taka nazwa przylgnęła do budynku, była silnie inspirowana wyglądem transatlantyków. Oddany do użytku w 1938 r. budynek wyposażono w system schronów, filtrację powietrza oraz – uwaga! – podziemny parking. Ze względu na rekordową wówczas wysokość (aż siedmiu kondygnacji), na budowę kamienicy zgodę musiał wydać Wydział Lotnictwa Cywilnego. Pozwolenie to udało się pozyskać, dzięki czemu Bankowiec do dziś góruje nad panoramą miasta.
Tak jak 100 lat temu, także dzisiaj BGK finansuje rozwój polskich i europejskich portów. Należy do konsorcjum finansującego budowę Baltic Hub – największego portu kontenerowego nad Bałtykiem, ważnego centrum logistycznego, który łączączy Azję i rynki Europy Środkowo-Wschodniej. To część programu modelu biznesowego BGK „Infrastruktura, transport i logistyka”, którego celem jest wzmocnienie pozycji polskich portów morskich w basenie Morza Bałtyckiego. Mają one odgrywać rolę wiodących hubów w łańcuchach dostaw na osi północ-południe.